Każdy z nas słyszał, że podobno w wigilię zwierzęta mówią ludzkim głosem. Możliwe, że wielu z nas próbowało nawet podsłuchiwać swoich pupili około północy. Skąd jednak wzięła się ta legenda i jakie jest jej źródło?
W niektórych miejscach naszego kraju z dziada pradziada przekazywana jest legenda o tym jak to pewien parobek usłyszał rozmowę koni. Konie były pod jego opieką, jednak niezbyt o nie dbał. Z lenistwa nie dawał im jedzenia, a czasami nawet bił kiedy zwierzęta nie mogły uciągnąć ładunku, ponad ich siły. Mijały miesiące, zrobiło się zimno i spadł pierwszy śnieg. Zbliżały się święta i zaroiło się od gości. Parobek przypomniał sobie legendę jakoby zwierzęta miały mówić ludzkim głosem, dlatego postanowił to sprawdzić. W wigilię po raz kolejny nie dał koniom nic do jedzenia, a w nocy skradł się do stajni i położył się pod sianem. Około godziny 12 jeden z koni odezwał się do drugiego:
– Słuchaj wiesz może, co będziemy jutro robić?
– Zapewne będziemy jechać po deski na trumnę dla parobka!
.
W tym momencie koń tak mocno uderzył kopytami schowanego parobka, że go zabił. Na drugi dzień znaleziono jego ciało, a ludzie z okolicy twierdzili, że idąc na pasterkę słyszeli jakieś głosy. Mówi się, że w wigilię głos zwierząt jest zaczarowany i nie wolno go usłyszeć, bo inaczej może przydarzyć się nieszczęście.
.
Pozostałe legendy
Inna legenda związana jest z narodzinami Chrystusa. Dobrą nowinę miały przenosić zwierzęta, a konkretnie zwierzęta gospodarskie: konie, krowy, owce itd. Dlatego wielu wierzyło, że tylko takie są w stanie przemówić 24 grudnia. W związku z tym, dla uczczenia ich mądrości i zasług ludzie przynosili zwierzętom opłatek oraz resztki ze stołu.
Przekonanie o tym, ze zwierzęta mówią ludzkim głosem pochodzą prawdopodobnie jeszcze z czasów słowiańskich. Związane jest to z następującym od 25 grudnia do 6 stycznia przesileniem słońca, kiedy to zaczyna przybywać dnia, a ubywać nocy. Przesilenie poświęcone było także duszom zmarłych przodków, dlatego karmiono zwierzęta, w które mogły wejść duchy.
.
Zwierzęta w przeszłości
Niezależnie od legend, Święta to czas radości, podczas których dziękowano zwierzętom za pracę, którą włożyły przez cały rok dla swoich właścicieli. W przeszłości, kiedy nie było jeszcze maszyn i pojazdów rolniczych zwierzęta użytkowe miał bardzo duże znaczenie w rolnictwie. Były znacznie bliżej ludzi i wiele od nich zależało, dlatego trzeba było o nie dbać. Szczególnym wyzwaniem były żniwa, które były bardzo dużym wydarzeniem, angażującym całe wsie do pracy.
Duże znaczenie miały konie, które nie tylko pomagały przy pracach polnych, ale również przez wieki były jedynym, szybkim jak na ówczesne czasy środkiem transportu. Polska zawsze z nich słynęła. Do dziś organizowane są przecież w Janowie Podlaskim najbardziej prestiżowe na świecie pokazy koni arabskich.
.
Stajnia Chobienice
O koniach mimo potężnej infrastruktury nie zapomniała firma Onix, która posiada własną stajnię. Poza tym jeśli ktoś nie ma warunków oraz na co dzień nie może zajmować się swoimi końmi może je oddać pod opiekę Stajni Chobienice. Jak podkreśla pani Barbara Jazdon, miłośniczka tych zwierząt z firmy Onix, konie są pod stałą opieką wyszkolonych pracowników, którzy dbają o to by się dobrze odżywiały oraz rozwijały. Mają zapewniony spory wybieg, dzięki czemu mogą się wybiegać, a na specjalne życzenie konie są również trenowane.
W przeszłości koń był niezbędny w każdym gospodarstwie. Dziś niestety coraz rzadziej mamy okazję spotkać te piękne zwierzęta u rolnika. W związku z tym, że zastąpiły je maszyny, koń jest przez wielu traktowany jako kolejna gęba do wykarmienia. Problem dotyczy również pozostałych zwierząt gospodarskich. Kiedyś wszędzie można było dostać świeże wiejskie jaja, mleko prosto od krowy, swojskie wędliny itd. Niestety dziś jest o to coraz trudniej. Rolnikowi zwykle łatwiej kupić jedzenie w sklepie niż samemu wszystko dla siebie produkować. Taką sytuację można zauważyć w zachodnich częściach naszego kraju. W państwach starej Unii jak np. Irlandia każdy gospodarz obowiązkowo ma u siebie co najmniej jednego konia, ponieważ jest to tradycja, którą należy pielęgnować. U nas, w kraju słynącego z pięknych koni oraz niezwyciężonej husarii ta tradycja podupada. Na szczęście są jeszcze regiony, szczególnie na wschodzie, gdzie do dziś istnieją „prawdziwe” gospodarstwa ze zwierzętami i własnymi wyrobami. Poza tym ludzie chcą wracać do natury i podobnie jak nasi dziadkowie hodują kury, czy też gęsi. W związku z tym miejmy nadzieje, że już niedługo jedynymi odgłosami na wsi nie będą przejeżdżające samochody i zbyt mocno włączona muzyka.
.
Niezależnie od tego jakie zwierzęta mamy w domu oraz czy wierzymy w stare legendy o tym, że zwierzęta mówią ludzkim głosem w Wigilię, proponuję, żeby każdy z okazji świąt i nie tylko zadbał o swojego pupila, by nie okazało się, że o północy usłyszymy same narzekania.
.
.
.
Dawid Brandebura