Mało kto spodziewa się, że w odległości 70 kilometrów od Poznania można znaleźć się w miejscu, które jest tak różne od tego, co kojarzy nam się z Wielkopolską.
Miasteczko często określane jest również mianem Chodzieskiej Szwajcarii gdyż przebywającym tu na początku XIX wieku ten region tak bardzo przypominał turystom ten niewielki europejski kraj. Tutaj natkniemy się na różne typy pejzaży, co niewątpliwie czyni to miejsce jeszcze bardziej wyjątkowym. Wysoczyzna Chodzieska, na której usytuowana jest Chodzież, styka się z południową krawędzią pradoliny Noteci. Przez mikroregion przebiega szlak wzniesień moreny czołowej, którego kulminacją jest Gontyniec (192m n.p.m.) – najwyższy szczyt Północnej Wielkopolski.
Punkty widokowe dla turystów stwarzają okazję do obejrzenia pięknej panoramy miasta. Ze względu na szczególną urodę niepowtarzalnego w tej części kraju ukształtowania terenu, okolica została wpisana w obszar chronionego krajobrazu. Jednak nawet o tym nie wiedząc trudno nie czuć się tutaj jak w górach. Zapach lasu, grzybów i igliwia w połączeniu z zapachem łąk sprawił, że to miejsce zauroczyło mnie do reszty.
Choć nie jestem artystą na miarę Witkacego czy prezydenta Mościckiego, którzy polowali w Chodzieskich lasach, muszę zgodzić się z Tadeuszem Siejakiem, prozaikiem, który pisał o Chodzieży: „Witajcie w miasteczku pięknym, jak Eden…” . Wracając z punktu widokowego koniecznie trzeba wybrać się na spacer miejską promenadą. Można się tu poczuć jak na wakacjach. Czas płynie tu leniwie i nie ma tłumów charakterystycznych dla nadmorskich miejscowości.
Miejscowi twierdzą, że przebywanie w Chodzieży to uczta dla wzroku. Nie ma się co dziwić i jest czego zazdrościć. Znajdują się tu bowiem aż trzy jeziora – Jezioro Strzeleckie, Miejskie i Karczewnik – co nie jest charakterystyczne dla tak małych wielkopolskich miejscowości.
Oprócz zielonych krajobrazów możemy natknąć się tutaj na ruiny późnogotyckiego zamku z XVI/XVII wieku. W latach 1848-1886 właścicielem Chodzieży był Otto Koenigsmarck, który zapisał się tym w historii miasta, że sprzedał chodzieski zamek dwom niemieckim kupcom – Ludwikowi Schnorrowi i Hermanowi Mullerowi z Frankfurtu nad Odrą. Nowi posiadacze zamku Grudzińskich wybudowali w jego obrębie fabrykę fajansu. Odtąd – to jest od roku 1855 – rozwój Chodzieży był ściśle skorelowany z produkcją ceramiczną.
Tekst: Katarzyna Zarówna
Foto: Piotr Zarówny (więcej zdjęć Piotra Zarównego znajdziesz tutaj)