W okolicach Hajnówki, Białowieży i Bielska Podlaskiego, w małych wsiach, gdzie słychać klekot boćków, gdakanie kur i poranne pianie kogutów, zachowały się nieznane nigdzie indziej praktyki religijne.

Podlasie to miejsce bogate duchem, a tajemnica uzdrowień jest tu obecna na każdym kroku. Mieszkańcy wiosek głęboką wiarę w Boga łączą z wiarą w moce nadprzyrodzone. Równocześnie kultywują cerkiewne obrzędy i pielęgnują zabobony. To miejsce, w którym reumatyzm leczy się laniem wosku, a na choroby pomaga woda ze świętego źródła „krynoczki”, znajdującego się w sercu Puszczy Białowieskiej. To właśnie tutaj czuć zapach palonych ziół i lnu, a popiół z pieca nabiera zupełnie innych właściwości. Na tych niezwykłych terenach do dziś zachowała się instytucja „szeptuchy”, czyli kobiety zajmującej się odczynianiem uroków. Dawniej każda podlaska wioska miała swoją „szeptuchę”, dziś zostało ich zaledwie kilka. W każdej wsi prawie każdy dom jest naznaczony świadectwem cudów szeptanych modlitwą. Wielu mieszkańców, szczególnie tych głęboko wierzących, do dziś dziękuje „szeptuchom” za zdrowie i wyleczenie. Każda słynie z innych, znanych tylko sobie rytuałów, każda jest inna, ale każda to silna kobieta, która swoje życie poświęca innym.

Cztery kobiety, cztery rytuały i cztery mistyczne spotkania, każde inne i odkrywające tajemniczą moc uzdrawiania. Mirosława i Jadzia odwiedzają dwie „szeptuchy”, szukają u nich pomocy, uczestniczą w rytuałach i obrzędach. Monika i Tomek analizują sytuację, której byli świadkami, zastanawiają się nad prawdą, która ich spotkała. „Modlimy się do jednego Boga, Bóg jest jeden”, „To nie ja leczę, ale Bóg i ludzka wiara” powtarzają z uporem „szeptuchy”. Według nich nie ma znaczenia wyznanie – prawosławne czy katolickie, ważna jest wiara, że Bóg pomoże

czytaj wiecej: https://www.planeteplus.pl/dokument-szept_34723#ixzz3AjXtiKB8

.

 

Komentarze