O czym jest Pana nowa książka? Dlaczego jej tytuł to „Ślepy demon”?
Ktoś niedawno zadał mi takie pytanie na fejsbuku i odpowiedziałem jednym tchem: O ślepym demonie, bezwzględnie ambitnym woju, pięknej niewiernej dziewczynie, okrutnie perwersyjnym królu i młodym złym czarowniku. Słowem: samo życie. Dwutomowa powieść jest kontynuacją słowiańskiej sagi „Słowo i miecz”. Jej akcja rozpoczyna się dziesięć lat po klęsce Miecława. Rodzimi bogowie zostali obaleni, lecz nie rezygnują bynajmniej z walki o rząd dusz, pozostając w pamięci i sercach Ludu Słowa. Bohaterami są postacie historyczne: żądny władzy wojewoda Sieciech, jego ukochana, lecz zdradliwa Krystyna, a także wiecznie skłóceni bracia, Bolesław Śmiały i Władysław Herman. Wszyscy zostali ukazani wszelako w duchu epickiej klechdy, nie bogoojczyźnianej powiastki. Najważniejszą osobą dramatu będzie książęcy bastard, Zbigniew – oślepiony mag, ślepe narzędzie losu, ślepy, lecz śmiertelnie niebezpieczny demon. Jak napisał Kadłubek: „Na dozgonne skazany został wygnanie”. Na wieczne błądzenie w ciemnościach… Ci, którzy czytali moje wcześniejsze fantasy historyczne (np. cykl o Witelonie) wiedzą, że bliskie mi są postacie mroczne, „wyklęte” przez kronikarską tradycję, naznaczone piętnem tragizmu, wewnętrznie skomplikowane. Lubię zgłębiać i odkłamywać ich dzieje, bo wydają mi się ciekawsi od propagowanych przez literaturę dydaktyczną herosów „bez skazy ni zmazy”.
.
Co zainspirowało Pana do napisania właśnie takiej powieści? Co chciał Pan przez to przekazać?
Twórca pisze po prostu o tym, co jest dla niego najważniejsze lub mu najbliższe. Zasadniczym motywem wszystkich moich powieści jest próba odpowiedzi na pytania: Dlaczego pewne aspekty ludzkich uczuć są wypierane, zakazywane, zohydzane? Czemu społeczeństwo pragnie narzucić innym jedyny obowiązujący wzorzec? Dlaczego dążenie do osobistego szczęścia nazywa się „grzechem”, „nieczystością” i prześladuje z tak zaciekłą nienawiścią (a może: zawiścią)? Staram się na to odpowiedzieć w moich utworach i jeśli skłaniam kogoś do przemyśleń poczytuję to sobie za wielki sukces. Ta powieść będzie więc także opowiadać o zmaganiach chrześcijaństwa z „pogaństwem”. Jeśli zaś chodzi o słowiańską przeszłość, nasza mitologia jest, póki co, w przeciwieństwie do greckiej, germańskiej i skandynawskiej, jeszcze stosunkowo najmniej wyeksploatowana. Staram się odtworzyć rodzimy, pogański mit, który byłby alternatywą dla narzuconego nam siłą katolicyzmu. Świat słowiański nie jest u mnie, jak w dawniejszej polskiej literaturze, naiwnie przaśny, poczciwy i infantylny. Mam nadzieję, że udało mi się stworzyć odpowiednio „gotycką” atmosferę, mieszankę tajemniczości i grozy, demonizmu i okrucieństwa. Moja historia bardziej przypomina dark fantasy, bliżej jej także do „Makbeta” lub „Mgieł Avalonu” niż „Starej baśni”.
.
Z jakimi wyzwaniami będą musieli się zmierzyć bohaterowie „Ślepego demona”?
Jak już wspomniałem, wbrew naszej literackiej tradycji, nie ukazuję naszych przodków zgodnie z wytworzonym w trakcie wielowiekowej indoktrynacji koszmarnym stereotypem zacofanych ciemnych kmiotków, których ucywilizował dopiero rzymski krzyż. Tak właśnie przedstawił to Kraszewski w powieści „Masław”: Słowiańszczyzna jako wszechstronnie prymitywna, anarchiczna „dzicz”, którą było w stanie ucywilizować wyłącznie chrześcijaństwo, naturalnie słowem i mieczem, gdy się inaczej nie dało. Tego zafałszowanego i krzywdzącego schematu nie ustrzegli się, niestety, także niektórzy współcześni autorzy piszący o Słowianach. Przedstawiam pogańską (w tym okresie właściwie już postpogańską, głęboko zakonspirowaną) elitę: kastę kapłanów i kapłanek, dumnych możnowładców i dworskich pań, bitnych i nieulękłych wojowników. Ich rozpaczliwa, w zasadzie już beznadziejna walka w obronie wiary przodków, bezwzględnie wymazanej przez katolicyzm z kart historii, znalazła w mojej twórczości ideowe, etyczne i moralne uzasadnienie. W „Ślepym demonie” pojawia się też bardziej rozbudowany, (zasygnalizowany jedynie w „Słowie i mieczu”), świat innych „wielkich przegranych”: bezlitośnie wytępionych ludów bałtyjskich, zwłaszcza niezłomnych w boju i natchnionych w pieśni, magicznych, tajemniczych Jadźwingów. O nich właśnie opowiada zamieszczony poniżej fragment utworu.
.
Jak długo zajęło Panu napisanie nowej powieści? Kiedy możemy spodziewać się jej wydania?
Pierwszy tom jest ukończony i złożony w wydawnictwie czyli w tak zwanym „przygotowaniu”. Kiedy oficyna postanowi go opublikować wobec głębokiego kryzysu, a nawet zapaści książkowej branży i czytelnictwa, wiedzą tylko bogowie, a raczej szefowie wydawnictwa. Autor, nawet poczytny, nie ma na to praktycznie żadnego wpływu, w tym świecie decyduje bowiem o wszystkim ten, kto inwestuje pieniądze w publikację, a potem zgarnia lwią część zysków czyli edytor. Nie buntuję się, bo znam realia polskiego rynku wydawniczego i księgarskiego. Zważywszy, iż na edycję „Słowa i miecza” musiałem czekać niemal 3 lata (!), proponuję zniecierpliwionym Czytelnikom słać mailowe zapytania i skargi bezpośrednio do wydawcy: redakcja@supernowa.pl. Może to coś da, kto wie.
.
Co będzie po „Ślepym demonie”? Czy jest już jakiś plan?
Słowiański świat bogów, bogiń, kapłanek i witeziów będzie kontynuowany, skoro „Słowo i miecz” zostało przyjęte tak entuzjastycznie, a ja nie wypowiedziałem się jeszcze całkowicie. Udało się utrafić w pewną lukę literacką, był wyraźny głód takiej tematyki. Na razie zabieram się za drugi tom „Ślepego…”, który powinienem napisać do końca tego roku. Chodzi mi też po głowie kontynuacja, dopełniająca i zamykająca historię zmagań Zbigniewa z młodszym braciszkiem Krzywoustym, pod roboczym tytułem „Wyklęta krew”, lecz to na razie jedynie artystyczne przymiarki. Kiedy powieść zostanie napisana i gdzie opublikowana pozostaje enigmą również dla mnie. Literatura, ta piękna i kapryśna bogini, powinna zawsze pozostawać nieco tajemnicza, nieodgadniona i w tym jej największy czar.
.
Rozmawiał Jakub Napoleon Gajdziński
PRZEJDŹ DALEJ, BY PRZECZYTAĆ FRAGMENT „ŚLEPEGO DEMONA”